czwartek, 16 czerwca 2011

Never give up.

Przez ostatnie dni było fajnie, dość spokojnie. Odwiedziła mnie Miranda - mam wrażenie, że ona rozumie mnie najlepiej i z tego co widzę/słyszę, mamy podobne problemy i poglądy na świat, chociaż słuchamy różnej muzyki. Kocham jej rzęsy! Dłuższych na świecie już chyba nie ma!
Na pewno nie zgorszy Was fakt, że od tygodnia nie chodzę do szkoły. No nie ukrywajmy nie mam po co. Wszystko zdałam, zaliczyłam, oceny powystawiane, a nawet jakby coś się zmieniło na gorszę (mam na myśli ocenę), to i tak bym to chyba olała. Naprawdę już nie mam siły na naukę, dawałam z siebie prawie wszystko w tym roku, a był to niewątpliwie jeden z najcięższych okresów w moim życiu - wzięłam na siebie za dużo: praca, szkoła, siłownia, prawo jazdy, dodatkowe zajęcia itp. Już naprawdę jestem tym zmęczona i na gwałt już potrzebuję świadectwa do ręki. Nie ukrywam, jestem sobą trochę zawiedziona, bo wiem, że mogło być znacznie lepiej pod każdym względem, ale jestem tylko człowiekiem - 'raz na wozie, raz pod woziem'. Kolejny rok szkolny i 2012 będzie doskonałą porą na 'bycie na wozie'. Przysięgam, że dam z siebie wszystko, żeby być jak najlepszym.
W ostatnich dniach musiałam się sprawdzać jako kucharka. Nie powiem- jestem beznadziejna ^^. Amerykanie mnie rozwalają, ostatnio Jakub (tak, ma polskie imię) do mnie i pyta mnie,czy widziałam Lorda Voldemorta na dzielni... no niestety nie widziałam. Mikołaj (Niciolas) był ballboy'em i był z siebie dumny.
Dzisiaj mój brat pisał egzamin na studiach, więc trzymałam i trzymam nadal za niego kciuki.
Dzisiaj również odwiedził mnie bardzo dobry kolega, który jest przeciwny portalom internetowym typu: Facebook, NK, EPuls(tego ktoś jeszcze używa?), więc zachowam jego anonimowość. Owy kolega stworzył mi na plecach dzieło, które z dumną prezentuję i nie mogę się doczekać, aż będzie prawdziwe.
Impreza u Sebastiana zbliża się wielkimi krokami, więc musiałam kupić sobie jakiś porządny strój kąpielowy aka bikini. No i udało mi się - kupiłam, które od razu wpadło mi w oko. Tak, impreza będzie nad jeziorem.
Jutro idę w końcu po mojego analoga (love.love.love), ale nie kupiłam kliszy (fuck, zapomniałam!). Jutro też pójdę do szkoły na dwie godziny napisać diagnozę z niemieckiego - nie ma co lubię ten język tak bardzo jak angielski. Bardzo się cieszę, że od wczoraj wystartował nowy sezon PLL! A ja coraz bardziej zagłębiam się w Teenwolf. Lena zaraz przyjdzie, więc idę ogarnąć...
Aha! zapomniałam wczoraj/dzisiaj mieliśmy zaćmienie księżyca prawda? Razem z Magdą i Madźką wybrałyśmy się na pola w celu oglądania tego zjawiska, ale niestety przez dwie godziny nic nie zobaczyłyśmy, nic. Wieczorem, bardzo późnym wieczorem wyjrzałam przez okno, a tu proszę - zaćmienie księżyca. Zrobiłam mego fotkę, zaraz się przekonacie jaką ^^. Wybieram się na Harvard.

Kilka zdjęć










Niezmiernie się cieszę, że już wkrótce...
(Gosh, nie mogę się doczekać!) 


Królowa <3


Asia
P.S. Strój jest taki złotawy, niestety nie widać tego na zdjęciach.

2 komentarze: